poniedziałek, 3 października 2016

The Devil's Hand (1962) reż. William J. Hole Jr.

Był późny wieczór, kiedy zacząłem odczuwać nudę. Zacząłem szukać jakiegoś śmieciowego filmu na YouTubie, by trochę się rozerwać. W moje ręce wpadł „The Devil’s Hand”. Już jego opis całkiem mnie zainteresował.

Rick Turner ma narzeczoną, jest zwykłym, bezbarwnym gościem. Zaczynają dręczyć go dziwne sny o pięknej blodwłosej kobiecie. Pewnego dnia, w jednym ze sklepów znajduje lalkę łudząco podobną do jego sennej mary. Dowiaduje się, że tajemnicza kobieta istnieje naprawdę i nazywa się Bianca Milan.

Bianca jest członkinią satanistycznego kultu. Uwodzi Ricka i stara się z niego zrobić wyznawcę złego.

Przyznaję, że początek był intrygujący. Było to trochę źle zmontowane, pozycja bohaterów zmieniała się między ujęciami, dźwięk nieco kulał, ale zdjęcia były ładne, scenografie miały swój urok, a cała historia o kobiecie ze snów całkiem mnie kupiła.
Aktorsko też film stał na przyzwoitym poziomie, mówimy w końcu o filmie klasy B.

Niestety, gdy na scenę wchodzi satanistyczny kult widz stopniowo traci zainteresowanie historią. Po tych 20-stu minutach wszystko staje się schematyczne, oklepane i przewidywalne. Główny bohater pozostaje bezbarwny, a grający go Robert Alda gra wszystko na jedną nutę. Oczywiście, staje on przed trudnym wyborem moralnym, nie potrafi się przełamać, łamie zasady kultu i ostatecznie wszystko kończy się wielkim pożarem.

O samym kulcie dowiadujemy się stosunkowo niewiele. To po prostu kolejna czcząca Szatana sekta, na czele której stoi zimny, podstarzały facet.

Jak już wspomniałem, film posiada solidną stronę wizualną. Czarno-białe zdjęcia nie powalają, ale budują atmosferę. Podobnie jest ze scenografią i muzyką.
Poza tym, „The Devil’s Hand” potrafi solidnie budować napięcie, zwłaszcza w scenach z udziałem koła z ostrzami.


Ostatecznie, „The Devil’s Hand” to film przeciętny, zaczynający się intrygująco, a potem stopniowo się wypalający. Dla osób nie znających kompletnie horroru okultystycznego z lat 50-70 będzie to bardziej przystępny film. Dla takich wyjadaczy jak ja, niestety tylko średniak. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz