poniedziałek, 3 października 2016

The Amazing Mr. X (1948) reż. Bernard Vorhaus


"Grobowiec Mumii"nie jest może wybitnym filmem, ale grający tam złoczyńcę Turhan Bey spodobał mi się tak bardzo, że postanowiłem odszukać inny film, w którym grał główną rolę. Tak w moje ręce wpadł "The Amazing Mr. X".

Christine Faber od dwóch lat jest wdową. Pewnego wieczoru wydaje jej się, że słyszy głos swojego męża. Udaje się na plaże, gdzie spotyka tajemniczego Alexisa. Alexis uważa siebie za medium, w rzeczywistości jest iluzjonistą i naciągaczem, żerującym na naiwności kobiet. Christine, że nawiedza ją duch jej męża. Stopniowo uwodzi ją oraz jej siostrę Janet. Na drodze Alexisa stanie jednak inny oszust...

"The Amazing Mr. X" to film bardzo kameralny. Aktorów jest tu kilku. Pierwsze skrzypce gra tutaj, oczywiście, Turhan Bey i nie można od niego oderwać wzroku. Jego postać to tajemniczy szarlatan, uwodziciel, który zna wszystkie sztuczki i którego niemalże nie da się zdemaskować.
W cieniu, na swój czas czeka jeszcze demoniczny Donald Curtis. warto też wyróżnić śliczną twarzyczkę Cathy O'Donnell.

Kolejnym atutem filmu jest jego nastrojowość. Łączy w sobie mrok, tajemnicę i odrobinę dreszczyku, a wszystko to okraszone tym, co najlepsze w kinie noir - zjawiskowa gra świateł i cieni, zadymione pomieszczenia - wszystko dodatkowo uwydatnione przez piękne zdjęcia.
Innymi słowy, strona wizualna filmu to czyste dzieło sztuki.

Widz może zachodzić w głowę jak Alexisow udało się dokonać pewnych rzeczy i gdzie u licha poznał tak prywatne szczegóły o naszych bohaterkach... choć w sumie to iluzjonista i kto wie, może faktycznie jest medium.

"The Amazing Mr. X" to film dziś mocno zapomniany... a to przykre. Za pierwszym razem zmiażdżył mnie, a zasiadanie do niego po raz kolejny to czysta przyjemność. Uwielbiam ten film!
Jest sugestywny, wciągający i stylowy.
Kolejny z filmów "których się już nie robi". Nie wiem, czy nie stał się on już domeną publiczną. Tak, czy siak od dawna jest dostępny chociażby na YouTubie. Odszukajcie i obejrzyjcie, bo warto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz