sobota, 8 października 2016

Phantasm III (1994) reż.Don Coscarelli


Don Coscarelli powraca do "Phantasmu", tym razem tylko po sześciu latach i daje sequel nierówny, który mocno dzieli fanów. Dla jednych jest to najlepsza odsłona cyklu, dla drugich najgorsza, a dla trzecich punkt, w którym seria zaczyna zaliczać porządny zjazd.

To wciąż bezpośrednia kontynuacja.
Reggie, Mike i Liz uciekają z płonącego domu pogrzebowego, jednak szybko wpadają w pułapkę Tall Mana i mają wypadek samochodowy. Panowie cudem uchodzą z życiem, niestety uratowana przez nich dziewczyna ginie.

Nieprzytomny Mike trafia do szpitala, gdzie ma wizję o podróży w stronę światła i spotkaniu zmarłego brata - Jody'ego. Zaraz po obudzeniu się atakuje go pielęgniarka-zombie nasłana przez Tall Mana.
Kolejny ciąg wydarzeń doprowadza do tego, że chłopak zostaje porwany, a Reggie wyrusza mu na ratunek. Nie będzie on jednak osamotniony w swojej walce, po drodze przyłączą się do niego niezwykle barwne postacie, a nawet Sam Jody, który powrócił z martwych i przybiera postać jednej z "kulek".



"Phantasm III" idzie podobną drogą co "dwójka", jednak o wiele bardziej skłania się w kierunku slapstickowej komedii i absurdu... ale takiego kreskówkowego.
Objawia się on chociażby w nowych bohaterach.
Towarzyszami Reggie'go zostają czarnoskóra eks-komandoska Rocky i Tim - syn szeryfa, będący morderczą wersją Kevina samego w domu. Tę dwójkę mogę śmiało określić najlepszymi postaciami drugoplanowymi jakie ta seria kiedykolwiek miała.

Humoru jest całkiem dużo i przez większość czasu się sprawdza, jednak bardzo łatwo odnieść wrażenie, że Coscarelli trochę się z tym wszystkim zagalopował. Niektóre rzeczy wypadają głupawo, nawet jak na standardy "Phantasmu".
Pomysł na małego dzieciaka, który zabija bandę oprychów rzucając do nich frisbee z doklejonymi żyletkami jest... kontrowersyjny, że tak to ujmę.

Ironią losu, "Phantasm III" jest także najmroczniejszą odsłoną serii.
Tall Man wyludnia kolejne miasta, przez co krajobraz zrobił się o wiele bardziej post-apokaliptyczny. Poza tym, widać, że demoniczny Grabarz urósł w siłę od czasu pierwszej części i z łatwością jest w stanie spuścić łomot głównym bohaterom. Ilość dramatycznych scen w "trójce" jest ogromna.

A zatem - tak. "Phantasm III" wypada mocno nierówno.


Z jednej strony opiewa w mrok, z drugiej scenariusz naszpikowany jest głupotkami i opiera się o schemat porwania. Z jednej strony Reggie ma spore pole do popisu, przedstawione zostają nowe, dobre postacie, z drugiej zaś Mike zostaje zmarginalizowany jako postać. Powracający w tej roli A. Michael Baldwin też nie wspiął się na wyżyny aktorstwa.

Pod względem technicznym "Phantasm III" nie odstaje zbytnio od swojego poprzednika. Tym razem Coscarelli wykorzystał różnego rodzaju lasery i kolorowe oświetlenie. Finałowe sceny w domu pogrzebowym są najlepiej wyglądającą częścią całego filmu. Szkoda tylko, że takich ładnych scenografii w "trójce" jest tak mało. Przez większość czasu tkwimy na pustkowiu, w hotelikach i zwyczajnych domach.

Z innych udanych pomysłów w pamięci została mi scena, w której Reggie teleportuje się do kryjówki Tall Mana poprzez swój sen. Jest to niezwykle pokręcone i na swój sposób urocze. Idealnie pasuje do "konceptu" serii.

Pod koniec film wyskakuje z pewnym zwrotem akcji, nad którym trzeba trochę pogłówkować, żeby to wszystko miało sens... o ile to w ogóle ma sens. Tak, czy inaczej wiele rzeczy zostaje wywrócone do góry nogami, a my zostajemy z furtką na kolejny sequel.

Trzeci "Phantasm" lubię najmniej z całej serii, ale wciąż lubię. Rozumiem wszystkie zarzuty kierowane w jego stronę. Już "dwójka" wprowadzała spory zamęt do tego, co się dzieje,a ten film nie czyni sprawy cokolwiek prostszą. Wprost przeciwnie.
Mimo wszystko, zachowuje on urok poprzedników, ma w zanadrzu dużo ciekawie absurdalnych pomysłów, nowych sympatycznych bohaterów i jako kino akcji sprawdza się bezbłędnie. Na pewno nie zasługuje na nienawiść.
Czy jest najsłabszy z serii? Prawdopodobnie tak. Czy jest zły? Nie powiedziałbym...

Znalezione obrazy dla zapytania Phantasm III

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz