W trakcie pisania scenariusza do "Potomstwa" David Cronenberg był w separacji ze swoją, co bez wątpienia odbiło się na samym filmie.
Nola Carveth zostaje poddana eksperymentalnej terapii, zwanej psychoplazmozą, przez swojego psychiatrę, doktora Hala Raglana. Polega ona na tym, że pacjent uzewnętrznia wszystkie swoje frustracje, gniew i inne negatywne emocje. Dosłownie uzewnętrznia - w postaci bruzd, pęcherzy z jakąś wydzieliną i tak dalej.
Pewnego dnia mąż Noli zauważa, że ich córka po powrocie od matki ma ślady pobicia.
Raglan, który trzyma Nolę w całkowitej izolacji przed światem twierdzi, że ta nie mogłaby skrzywdzić swojego dziecka.
Podczas terapii kobieta daje upust złości na swoich rodziców, a niedługo potem podobne do dzieci stworki zabijają ich.
"Potomstwo" to trzeci film wyreżyserowany przez Cronenberga, ale pierwszy, mający drugie dno, w której bez wątpienia pokazał swój "pazur".
Opis fabuły może się wydać absurdalny, ale w praktyce okazuje się być ponurą i groteskową historią rozpadającego się małżeństwa. Widzimy jak Nola i Frank walczą ze sobą, a ich córka jest sprowadzona do roli przedmiotu. Jest jedynie bezsilnym obserwatorem i zarazem ofiarą wszystkich wydarzeń. Reszta rodziny również jest w to wszystko wplątana.
Wszystko spowite jest mrokiem tajemnicy do samego końca. Nie ma tutaj zbyt wiele grozy samej w sobie, choć gdy już karzełki atakują, to film potrafi zmusić widza do wstrzymania oddechu. Napięcie budowane jest powoli i stopniowo, a finał filmu to eksplozja groteski.
Howard Shore skomponował mroczny, przerażający i zarazem pesymistyczny soundtrack. Był to też początek jego długiej współpracy z Cronenbergiem.
Pierwsza dla filmy Cronenberga - "Shivers" i "Rabid" - może i były szokujące i klimatyczne, ale w dużej mierze bazowały na pomysłach George'a Romero i wychodziły poza ramy kina klasy B.
Trzeci film Kanadyjczyka to subtelne kino grozy, kino artystyczne, uderzające w tematy, które były, są i będą na porządku dziennym.
Nawiasem mówiąc, ktoś kiedyś zwrócił uwagę, że fabuła "Potomstwa" mogła być inspiracją dla fabuły pierwszego "Silent Hill". Ja się na ten temat nie wypowiem, bo w gry nie grałem. Ten, kto grał będzie wiedział lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz