wtorek, 30 sierpnia 2016

Armia Boga (1995) reż. Gregory Widen


Tym razem postanowiłem przybliżyć inny nostalgiczny dla mnie film. "Armia Boga" to cholernie dobry i cholernie niedoceniany film.

Opowiada on o wojnie w Niebie, rozpętanej przez archanioła Gabriela.
Gdy Bóg dał ludziom dusze, niektóre anioły poczuły zazdrość i postanowiły zgładzić całą ludzkość. Wojna między aniołami trwa i teraz obie strony konfliktu starają się zdobyć duszę największego ludzkiego okrutnika, jaki kiedykolwiek chodził po Ziemi, bo... nikt nie zna się na wojnie lepiej niż ludzie.
Głównym bohaterem filmu jest niedoszły ksiądz, a obecnie detektyw Thomas Dagget.
Dagget w dniu swoich święceń miał wizję wojny w Niebie i od tamtej pory nie jest już osobą wierzącą. Trafia mu się zagadkowe morderstwo, a to z kolei wplącze go w niebiański konflikt.


Nie jestem osobą wierzącą, uznaję siebie bardziej za wolnego myśliciela, ale "Armia Boga" zrobiła na mnie piorunujące wrażenie.
Reżyserem i scenarzystą był twórca "Nieśmiertelnego" - Gregory Widen i po raz kolejny przedstawia ciekawy, oryginalny koncept poprzez idealnie skrojony scenariusz. Mamy bowiem konfrontację wątpiącego człowieka z wątpiącym aniołem. Tak, anioły też mają kryzys wiary i problemy z zaufaniem Bogu.
W dodatku film bawi się motywami biblijnymi, zachowując jednak do nich pewien dystans.

Bohaterowie są dobrze nakreśleni, choć sami aktorzy miewają epizody lepsze i gorsze. Elias Koteas i Virginia Madsen są raz solidni, a raz kompletnie drętwi.
Christopher Walken gra archanioła Gabriela i, nie oszukujmy się, dzięki niemu ten film jest jeszcze lepszy. Jego Gabriel Gabriel to z jednej strony postać tragiczna, okrutna, pełna gniewu i żalu, a z drugiej niezwykle zabawna. Kradnie film dla siebie.
Konkurować z nim może jedynie Viggo Mortensen w malutkiej, ale niezwykle uroczej roli Szatana, który jest tutaj... tym dobrym. Poważnie, pomaga protagoniście i doradza mu.

Klimat jest specyficzny i tajemniczy, podbudowywany przez cudowną muzykę Davida C. Williamsa.

"Armia Boga" to jeden z moich ulubionych filmów. Posiada wyrazistych bohaterów, rewelacyjny czarny charakter, jest oryginalny, może nawet kontrowersyjny, ale przy tym całkiem niegłupi.
Niedoceniana perełka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz